Kto nie chce kiedy może, ten nie będzie mógł kiedy będzie chciał.
Rośliny ogrodowe, krzewy owocowe i drzewa lepiej sadzić jesienią, a nie podczas suchych wiosen – radzi dr hab. Marcin Zych. Po inspiracje zaprasza do Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie jesień jest jedną z najbardziej spektakularnych pór roku.
„Jesienią można sadzić większość roślin bylinowych, krzewy i drzewa. Posadzenie ich przed zimą daje większe prawdopodobieństwo, że będą w miarę odporne na wiosenną suszę” - mówi dr hab. Marcin Zych, dyrektor Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Warszawskiego. Rekomendacja ta nie dotyczy roślin jednorocznych czy upraw warzywnych.
Z jego obserwacji wynika, że jesień i zima są zdecydowanie wilgotniejsze niż ostatnie wiosny. Stąd większa szansa, że rośliny się ukorzeniają i przyjmą, jeśli zostaną posadzone jesienią, a nie wiosną.
Według botanika, w nowo zakładanym ogrodzie lepiej sadzić rośliny młode, niż kilku lub nawet kilkunastoletnie drzewa i krzewy trzymane wcześniej w donicach. Zasadzone jesienią drzewka mają szansę dość szybko wytworzyć bardzo sprawny system korzeniowy. Dzięki korzeniom rośliny lepiej wykorzystają wodę zgromadzoną w glebie. Duże drzewa i wysokie krzewy, choć dają świetny efekt wizualny natychmiast po posadzeniu, stanowią kłopot w dłuższym okresie.
„Właściwie permanentnie musimy je podlewać. Tak jest często z drzewami miejskimi. Na zabudowanych terenach sadzone są duże, czasami kilkudziesięcioletnie okazy, które przez wiele lat są utrzymywane w pojemnikach. Ich system korzeniowy jest mizerny. Zapotrzebowanie takich roślin na wodę jest ogromne i często usychają, bo nie są w stanie bez ciągłego nawadniania właściwie się przyjąć” - ubolewa dr hab. Zych.
Botanik odradza fantazyjne nasadzenia na piaszczystej glebie, gdzie rośliny nie mają szansy utrzymać się bez permanentnego podlewania. Zamiast tego proponuje... przydomową łąkę, przyjazną pszczołom, żabom i jaszczurkom.
Dr hab. Zych wkłada między mity przekonanie, że trawniki stanowią kłopot w ogrodnictwie, ponieważ trzeba je ciągle podlewać. Przyznaje, że zwolennicy pięknych szmaragdowo zielonych trawników muszą liczyć się z kosztami, bo taki trawnik nie da się utrzymać bez permanentnego podlewania. Ale radzi, by zaakceptować okresowe żółknięcie trawników. Zwykle, takie wysychające trawniki są w stanie się odbudować, kiedy w naturalny sposób pojawi się woda.
„Im wyższa roślinność tym łatwiej utrzymać wodę w glebie. Od króciutkiego trawnika wimbledońskiego lepszy jest taki, który ma 3 cm wysokości. A od kilkucentymetrowego trawnika lepsza jest łąka, którą wystarczy skosić dwa razy w roku. Jest ona świetnym miejscem dla owadów, ślimaków, płazów a nawet gadów, można w niej dodatkowo utrzymywać wczesnowiosenne rośliny cebulowe, to daje naprawdę fantastyczny efekt wizualny” - przekonuje naukowiec.
W Ogrodzie Botanicznym UW obecnie kwitną późne odmiany róż, zobaczyć można trochę jesiennych bylin, w tym dzielżany, rudbekie, dalie. Botanicy wciąż zachęcają do podziwiania i smakowania dywanu kwiatowego, który w tym roku jest złożony z ziół i warzyw – sałat, kopru, bazylii i marchwi.
„We wrześniu parter kwiatowy wygląda najpiękniej, a za chwilę zaczną się przebarwiać liście, więc to będzie jeden z najbardziej spektakularnych momentów w ogrodzie botanicznym” - zachęca do odwiedzin kierownik uniwersyteckiego ogrodu.
Kalendarzowa jesień rozpoczyna się 23 września i trwa do 21 grudnia.
PAP – Nauka w Polsce, Karolina Duszczyk
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl