Brakiem odwagi jest wiedzieć co prawe, lecz tego nie czynić.
Zbliża się wieczór, który kiedyś przyprawiał o rumieńce wszystkie panny… i nie, nie jest to Noc Kupały ;)
Oczywiście o tej porze roku, myślimy raczej o czymś bezpieczniejszym (pomijając zagrożenie pożarowe) – WIECZÓR ANDRZEJKOWY!
W jaki sposób możemy sobie powróżyć (nawet jeżeli już nie jesteśmy pannami ;) można przeczytać na wielu portalach, więc my, na naszym HappySeniorze, postanowiliśmy w jakiś inny sposób uczcić ten dzień i przetrzepalismy parę źródeł w poszukiwaniu kawałów i anegdot o wróżbitach, wróżkach i wróżeniu.
A to efekty naszej pracy.
Dobrej zabawy :)
W Szopienicach mieszkoł taki wróż, a wszyscy tam do niego chodzili i dobrze mu się wiodło. A mioł on w pokoju szafa, żeby nie było widać, że tam są drzwi. Jak ktoś przyszedł, to on fuk do drugiej izby i przez te drzwi wszystko słyszał. Roz też przyszedł chłop do niego, a baba pado, że jej męża nie ma doma.
- A co wom się stało?
- Ano okradli mnie, pieniądze mi ukradli.
- A kajżeście to siedzieli?
- No w szynku, ale był tam jeszcze przy mie Tomek i Szymek.
- No to może wom jeden z nich wzion?
Teroz dopiero przyszedł wróż w płaszczu, tak jakby z miasta wrocoł.
- A witejcie, panie Klima z Roździenia. Pieniądze wom ukradli, co? Idźcie zaroz do szynku i powiedzcie Tomkowi, mo wom je oddać!
Chłop poszedł, pieniądze otrzymał nazad, przyniósł zapłata wróżowi i wszystkim w koło rozprawioł, jaki to mądry jest ten wróż.
- Proszę mi wywróżyć przyszłość.
- Czeka cię wielkie szczęście, o ile nic nie stanie na przeszkodzie.
Do komisariatu zgłasza się wróżka i informuje o zniknięciu swojego męża.
- Potrafi pani wszystko wyczytać z kart – żartuje milicjant – to powinna pani wiedzieć gdzie jest mąż.
- Dajcie 300 złotych to powiem.
Dwóch jasnowidzów wita się na ulicy:
- Ty czujesz się dobrze – mówi pierwszy. – A ja?
Na międzynarodowym kongresie jasnowidzów dziennikarz pyta przewodniczącego:
- Czy w przyszłym roku znów spotkacie się w naszym mieście?
- Tego jeszcze nie wiemy.
Bankier lord Smith przychodzi do wróżki i mówi:
- Jeśli odgadnie pani co ja teraz myślę, dostanie pani ode mnie tysiąc funtów.
Wróżka zachęcona obiecaną nagrodą, wpatruje się w oczy lorda i mówi:
- Myśli pan o tym, że wynajmie pan grupę irlandzkich terrorystów, którzy wysadzą pański bank w powietrze, a pan wkrótce ogłosi jego upadłość.
Na to lord:
- Nie zgadła pani. Ale proszę wziąć te tysiąc funtów. Poddała mi pani znakomity pomysł!
Samotny, zdesperowany żab...
Samotny, zdesperowany żab (samiec żaby) dzwoni do wróżki i pyta, jak będzie malować się jego najbliższa przyszłość.
- Spotka Pan piękną, młodą atrakcyjną dziewczyna która będzie chciała wiedzieć o panu wszystko.
- To wspaniale!! Spotkam ją na jutrzejszej zabawie? - kumka zachwycony.
- Nie - odpowiada głos w słuchawce - Na zajęciach z biologii.
Do wróżki przyszedł śpiewak operowy. Ta spojrzała w kryształową kulę i mówi:
- Mam dla pan dobrą i złą wiadomość. Którą chce pan usłyszeć pierwszą?
- Tę dobrą.
Po śmierci będzie pan śpiewał w chórze anielskim.
- To wspaniale. A ta zła?
- Pierwsza próba jutro o dziesiątej.
Źródła m.in.: Śląskie beranie czyli humor Górnego Śląska; oprac. Dorota Simonides; Katowice 1988
Klub Masztalskiego; oprac. Aleksander Trzaska; KAW Katowice 1988
http://uni-garden.com/artykul-351,,-Dowcipy_o_wrozkach.html
Obraz wiodący Jean Didier z Pixabay